2/26/2014

POMARAŃCZ I BŁĘKIT - POŁĄCZENIE SOCZYŚCIE DOSKONAŁE

Pomyślałam sobie, że rozwinę trochę wątek zestawienia różnych odcieni niebieskiego i pomarańczowego, który poruszyłam w ostatnim wpisie.

Fascynuje mnie obecnie połączenie tych zimnego, spokojnego błękitu oraz ciepłego, pełnego życia i pozytywnej energii pomarańczu (piszę „obecnie”, bo to się u mnie szybko zmienia, dlatego kolorowe w mieszkaniu mam tylko to co można zmienić – poduszki, zasłony, filiżanki, podczas gdy ściany, płytki w łazience itd. mam białe, szare lub czarne).

Połączenie pomarańczu i błękitu kojarzy mi się z zachodem słońca, z rafą koralową, z oceanem (pewnie nie jestem jedyna). Za sprawą tych pozytywnych skojarzeń zaczęłam szukać zdjęć wnętrz, gdzie zostały zestawione te dwie barwy, bo chcę takie akcenty dodać w moim dotychczas szaro-czarno-białym salonie. W czasie mojego poszukiwania tych inspiracji nazbierało się trochę, więc postanowiłam, że podzielę się nimi z wami.

Moim ulubionym zestawem jest intensywny turkus z mocną mandarynką, ale i inne odcienie pomarańczu i błękitu dobrze wyglądają razem.

Zacznę od połączenia poduszek w tych kolorach - szczególnie dobrze wyglądają na jasnej, a najlepiej białej sofie. To drugie zdjęcie w ogóle nasuwa mi skojarzenia z wystrojem w latach 60tych czy 70tych - klimat retro to kolejna rzecz jaką można osiągnąć zestawiając te dwie barwy.
I was thinking that it would be a good idea to expand a little on the topic of putting together orange and blue accents in one interior, which was mentioned in my previous post.

I am currently fascinated by the combination of blue, which is calm and cold and orange - full of warmth, life and positive energy (when I say "currently" I mean that in my case this changes a lot, which is why the only colorful accents in my flat are the things you can easily change, like curtains or cushions, while I keep walls and tiles in safe colors of white, grey and black).

The combination of orange and blue brings many positive images to my mind - a sunset, a coral reef, an ocean etc. (I am sure these are not very unique associations). This is why I started looking for interiors where these two colors have been successfully put together, to find inspirations for the decoration of my own living room. Since I gathered quite a few pictures and inspirations, I thought I would share them with you here.

My favorite version of this color set is vibrant turquoise with tangerine, but other shades of orange and blue look just as nicely when combined.

I will start with orange-turquoise sets of cushions, placed next to each other, best to be done on a bright (or even white) sofa. The second picture brings to mind an interior from the 60s or 70s - which shows how this combination of colors can also be used to create a retro feel.

Z kolei w przypadku wnętrz w ciemnych odcieniach błękitu, mocne pomarańczowe akcenty tworzą elegancki klimat retro (ciemne ściany w ogóle jakoś kojarzą mi się z wnętrzami ludzi bogatych - pewnie dlatego, że zwykle są to duże pomieszczenia, a może też przez wpływ amerykańskich filmów). Szczególnie pomarańczowe meble lub duże obrazy prezentują się ciekawie na tle ciemnych ścian.

In interiors dominated by darker shades of blue, orange acents create an elegant retro vibe (in general dark walls always make me think the house belongs to someone rich - I suppose that's because they are mostly used in big rooms or maybe I watch to many movies). Especially orange furniture or big art pieces look lovely when placed against a dark wall.

Ale także jaśniejsze wnętrza zyskują, gdy dodamy do nich jedną, dwie duże plamy koloru we wspomnianych odcieniach. Może to być jedna ściana, duży mebel, jak sofa czy fotel, obraz w mocnym odcieniu czy dywan.

But also in brighter interiors gain a lot when decorated with one or two big splashes of color (orange or turquoise in this case of course). It can be one of the walls, a big piece of furniture like a sofa or an armchair, a painting or a rug.




Wpis bierze udział w akcji 

http://conchitahome.blogspot.com/2014/02/tydzien-pomaranczowy.html

2/22/2014

SKANDYNAWSKIE WNĘTRZE Z KOLOROWYMI AKCENTAMI W SALONIE

Dzisiaj chciałabym was zabrać do mieszkania, które znalazłam poszukując zdjęć salonów z akcentami w barwach turkusu i pomarańczu (nie zdecydowałam jeszcze finalnie, czy takie kolory właśnie chcę mieć u siebie, ale chwilowo bardzo do mnie przemawiają, pewnie dlatego, że dopiero co wróciłam z wakacji nad oceanem – stąd zresztą długa przerwa między postami).

I dlatego od salonu chciałabym zacząć. Lubię wnętrza, które nie są skrajnie minimalistyczne, w typowo skandynawskim stylu (no wiecie, czarno-biało-szaro-drewniane). Wnętrza, które na minimalizmie bazując operują jednak różnorodnością akcentów kolorystycznych, dekoracji, faktur i deseni (najchętniej geometrycznych, byle nie kwiatowych, nie jestem królową brytyjską).

Today I would like to take you on a tour of a very nice flat that I found while searching for living rooms with turquoise and orange accents (I have not yet made up my mind whether or not these are the colors I would like to decorate my own living room with, but right now they seem to convince me, maybe it’s because I have only just returned from a holiday on an ocean shore – hence the long break between this post and the last one).
And it is the living room that I would like to start with. I like interiors that aren’t taking minimalism too seriously, in a typical Scandinavian way (you know, white-black-grey-wooden). Interiors that are based on the concept of minimalism, but enrich it with colorful accents, decorations, various textures and patterns (but no flower ones please, I am not the Queen of England).





W tym salonie urzekło mnie głównie kilka elementów.
Po pierwsze oczywiście plakat z owadami – bardzo nietypowa dekoracja ściany, wyróżnia się na tle tych wszystkich plakatów z motywującymi napisami, które na blogach wnętrzarskich są od jakiegoś czasu wszechobecne (z flagowym „Keep calm and carry on” – naprawdę się to jeszcze wszystkim nie znudziło?). Po drugie – stolik i fotele obok telewizora, a to dlatego, że chwilowo przechodzę fazę zauroczenia meblami w stylu retro (w poprzednim wpisie prezentowałam między innymi kupioną „za grosze” używaną szafkę pod TV z lat 70tych). Po trzecie – zestawienie kolorów dekoracji (poduszek, koca i obu plakatów), które ożywia stonowane barwy dużych elementów w salonie, jak sofa czy ściana za nią. A po czwarte – duża ilość wolnej przestrzeni, to co podoba mi się zawsze i wszędzie. Nowoczesność przełamana odrobiną retro, a do tego kolorowe akcenty – jest to niewątpliwie salon, w którym miałabym ochotę przesiadywać.

There are a couple of things that drew my attention in this living room.
First of all the poster with the insects – a very original wall decoration (far away from your usual motivational typography, with the most overused motive being „Keep calm and carry on” – isn’t everyone just so bored with it yet?). Secondly – the coffee table and the chairs next to the TV, this is due to the fact that I am currently in love with any retro piece of furniture that I see (in the previous blog post I showed you the original 70s TV table that I bought for a bargain price of about 70 Euros). I really like the combination of vivid colors used in decorations (blanket, cushions and posters), that add a bit of cheerfulness to the big grey elements – sofa and the wall behind it. And last but not least – the huge amount of space in this room, something I like always and everywhere. A modern interior with a touch of retro, plus the colorful accents – it is without a doubt a living room I would like to spend time in.



Jednak nie tylko salon zwraca uwagę w tym mieszkaniu. Bardzo podoba mi się też aranżacja sypialni. Zagłówek łóżka wykonany z naturalnego drewna nadaje wnętrzu przytulności. Miękkie tkaniny koców i poduszek tylko pogłębiają to wrażenie. Ciekawym pomysłem jest też zastosowanie lampek biurkowych jako nocnych – jako, że sama posiadam w sypialni kinkiety Tolomeo, wiem jak praktyczne jest takie oświetlenie sypialni, że światło można skierować precyzyjnie  na książkę.

But it is not only the living room that I like in this flat. I find the bedroom design very interesting too. The bed header made of natural wood makes the place very cosy. The effect is strengthened with the softness of fabrics – blankets and cushions. I like the idea of using desk lamps as bedroom lighting – since I have Tolomeo lamps in my bedroom (see below) I know how practical it is to have a night light that enables you to direct the stream of light exactly onto your book.



W kuchni dominuje ściana pokryta tapetą w duże prostokąty w różnych odcieniach błękitu. I o to chyba chodziło. Na jej tle świetnie prezentuje się biały stół i drewniane krzesła. Niestety nie znalazłam więcej zdjęć kuchni, więc trochę słabo ją tu widać.In the kitchen the main thing that stands out is the wall, covered with wallpaper in a big rectangular pattern in shades of blue. It very nicely brings out the white table and wooden chairs. It’s a shame I could not find more pictures of this kitchen, so you cannot really see all of it.



Chyba jedynie co do drugiej sypialni mam dwa małe zastrzeżenia, które zresztą wynikają z moich osobistych preferencji. Nie jestem fanem wzorów kwiatowych jak już wspomniałam, więc tapetę na ścianie wymieniłabym na coś z geometrycznym deseniem. I powiesiłabym coś innego na ścianę niż plakat z cytatem Warhola „I never read, I just look at pictures”, który jak go pierwszy raz zobaczyłam na jakimś blogu wydawał mi się nawet zabawny, ale gdy widzę go po raz dwudziesty, to po prostu już mi się opatrzył. Na osłodę dodam, że bardzo podoba mi się komoda w sypialni (a jakże! przecież to styl retro!) i akcent dekoracyjny w postaci globusa (kojarzy mi się z czasami dzieciństwa, gdy też miałam w globus, rzadko spotykany w dzisiejszych domach ery Google Earth).

Całościowo jednak te dwa malutkie zastrzeżenia nie psują mi pozytywnego wrażenia, jakie zrobiło na mnie to wnętrze. A wy co myślicie?

I guess it is only the second bedroom where I find one or two things that I do not particularly like. The first one is the floral pattern on the wallpaper (I have already confessed my lack of love for floral patterns above). I would go for something geometric and more modern. And I would definitely put something else on the wal than the poster with Andy Warhol’s quote „I never read, I just look at pictures”. When I saw it on some blog for the first time, some time ago, I actually thought it is kinda funny. Now that I see it for the 20th time, I only find it boring and cliché at this point. To soften my bedroom evaluation, I really, really like the cupboard (well of course, it is a retro piece of furniture, what’s not to like!) and the globe used as decoration (it may be a sentimental thing, I used to have one when I was a kid, nowadays everyone has Google Earth).

Overall, those two little „buts” do not influence the positive impression that this flat has made on me. Wonder what you think?