3/18/2014

PÓŁKI NA KSIĄŻKI I BIBELOTY - ZRÓB TO SAM

Ostatnio zastanawiam się co zrobić z pustymi ścianami w moim mieszkaniu. Wprowadziliśmy się w październiku zeszłego roku i jakoś straciliśmy impet z czasu remontu, i do tej pory nie dokończyłam kwestii dekoracji. Brakuje mi poduszek, plakatów czy obrazów i różnych bibelotów, a w szczególności… półek, na których mogłabym je postawić. A dodatkowo ze względu na rzeczony brak półek trzymam książki w kartonach (tego rozwiązania nie polecam).
Poszukując inspiracji znalazłam wiele ciekawych pomysłów na półki, w tym większość typu "zrób to sam" – poniżej  prezentuję te, które mi się najbardziej spodobały. No to jedziemy.
Lately I have been wondering what to do with the empty walls in my apartment. We moved in last October and somehow shortly afterwards we lost the impact, which is why I have not finished decorating the flat. I am still missing pillows, posters or pictures and other decorative bric-a-brac. And what’s more – I do not have any shelves that I could put decorations (and books) on. This is why I still keep all the books in cardboard boxes – a solution I do not recommend to anyone.
In my search for inspiration I found some interesting shelving ideas, out of which many are DIY, and I would like to share them with you – below you will find the ones I liked the most. OK, here we go.
Półki z drewnianych skrzynek i metalowych koszy

Niewątpliwie od jakiegoś czasu jest moda na meble z artykułów budowlanych (ceglane wyspy kuchenne, stoliki z palet (sama posiadam!) itd.). Należy się tylko cieszyć, bo drewnianą skrzynkę, paletę czy kosz metalowy można kupić za grosze, podczas gdy ciekawy regał na książki potrafi kosztować naprawdę dużo. Drewniane skrzynie wyglądają na ścianie ciekawie nawet już po samym oszlifowaniu, ale mi osobiście podoba się najbardziej wersja z pomalowanym na różne żywe kolory środkiem. Podobny zabieg można zastosować z drewnianymi skrzynkami po winach.
Metalowe kosze też dają ciekawy efekt. Ja bym je jednak chyba pomalowała na kolorowo – ale, jak może daje się na tym blogu zauważyć, jestem miłośnikiem różnych kolorów we wnętrzach (jak również w modzie). A najbardziej podoba mi się chyba kombinacja skrzynek drewnianych i metalowych koszy z ostatniego zdjęcia.

Shelves made of wooden crates and metal baskets

For a while now I have undeniably observed a trend to use building articles to make furniture (brick kitchen islands, pallet tables (I have one myself!) etc.). In fact, nothing to be sad about, I mean you can get a wooden crate or a metal basket for no money, while an interesting bookshelf can really cost a lot. Wooden crates look cool even if you only polish them, but I really like the version with the insides painted in various vivid colors. You can do the same with wooden wine crates.
Metal baskets are also a nice touch too. I would paint them in various colors myself, but as you might have noticed I am a big fan of colors in interior design (as well as in fashion). I think I especially like the combination of wooden crates and metal baskets on the last picture.



  


Półki z ram na obrazy

Ogólnie podoba mi się dekorowanie ścian pustymi ramami, zwłaszcza, jeśli są one różne albo chociaż w różnych kolorach. Czemu nie zrobić 2 w 1 i nie postawić w takich „pogłębionych” ramach swoich książek?

Shelving made of picture frames

I like the concept of decorating walls with empty frames in general, especially if each one is different or at least in a different color. Why not have 2 in 1 and put your books in such „deepened” frames?



Półki z rur i grzejnika

Na etapie urządzania mieszkania (szczególnie jeśli jest to mieszkanie w starej kamienicy) wszystkie irytujące nas wystające rury można schować, wymienić lub… zostawić i użyć w praktyczny sposób. Jednym z pomysłów jest postawienie na nich książek.
Jeśli chodzi o pomysł z grzejnikiem jako regałem na książki, to oczywiście musimy w tym celu mieć grzejnik żeberkowy. Argumentem przeciw będzie na pewno fakt, że ciężko potem taką półkę odkurzyć, ze względu na utrudniony dostęp, nie jest to zatem na pewno rozwiązanie dla pedantów.

Pipe and radiator shelving

When you are renovating your flat (especially when it is one in an old building) you usually have some visible pipes, which you can hide inside the walls, exchange or… leave and use in a practical way. One of the possible ideas is to use them as shelves for your books.
When it comes to sticking the books into your radiator (second picture), I would say it is not a solution for all you pedants out there (given the amount of dust that gathers inside the radiator and on the books and the hard access to clean it inside).


Półki ze starych drzwi, walizek i drążków do zasłon

Ciekawe półki można też zrobić z różnych starych / niepotrzebnych przedmiotów czy na przykład z resztek tkanin. Poniżej trzy przykłady – regał ze starych drzwi, półki z walizek oraz z tkaniny przewieszonej przez drążki od zasłon. Do mnie chyba najbardziej mówią te półki ze starych walizek. Co do regału ze starych drzwi – mam kilka „ale”. W miejscu, gdzie drzwi opierają się o ścianę mogą ją trochę zniszczyć, a dodatkowo taki regał zajmuje trochę miejsca, więc nadaje się raczej do dużych wnętrz. Jeśli chodzi o półki z tkaniny, to z estetycznego punktu widzenia bardzo fajny pomysł – tkaninę zawsze możemy dowolnie dobrać do wnętrza, natomiast jeśli chodzi o praktyczność takiego rozwiązania to jest trochę gorzej, bo niewiele książek się tam zmieści.
Shelves made of old door, suitcases and curtain rods

You can make interesting shelves of old objects as well as fabric scraps. Below you will find three examples I like the most – a bookcase made of an old door, shelves made of suitcases and ones of fabric pieces placed on curtain rods. If you ask me, I like the suitcase ones most. When it comes to the bookcase made of an old door, I have a couple of „buts”. The door may damage your wall in the spot where it touches it, plus it takes up quite a lot of space. The fabric shelving is nice to look at, plus you can choose any fabric that matches your interior, but it does not seem very practical, we not too many books will fit in on a shelf like this one.



3/08/2014

WNĘTRZE – ŁADNE CZY PRAKTYCZNE? IT'S TIME FOR A LITTLE GOOD IDEA, BAD IDEA

Jest coś takiego w kobiecej naturze (trudno, feministki mnie ukrzyżują), że kupujemy piękne szpilki, chociaż są niewygodne, kupując samochód zwracamy uwagę głównie na wygląd a nie na spalanie i tak samo działamy urządzając mieszkanie – estetyka wygrywa z funkcjonalnością. Niezależnie od tego czy ma tak większość kobiet, ja tak mam. I to jest wpis dla osób z podobnym nastawieniem.
Pół roku po tym jak urządziłam moje mieszkanie, przekonałam się, że jednak czasami lepiej iść w stronę funkcjonalności niż czystej estetyki. Teraz już wiem mniej więcej, gdzie trzeba było jednak wybrać rozwiązania praktyczne i zastosować się do różnego rodzaju zasad urządzania wnętrz, których się tyle naczytałam w internecie. Chciałabym się z wami podzielić tym, co dzisiaj już wiem, może przyda się wam podczas urządzania waszego M.

There is something in a woman’s nature (I know, all you feminists out there want to crucify me now), that we would buy a pair of beautiful heels even though they are not the comfiest, we want a car that’s primarily pretty, instead of wondering how much fuel it consumes, and we act in a similar way when arranging our apartment – beauty wins over functionality. Regardless of whether or not all women think this way, I do. And this blog post is aimed at people who think in a similar way.
Having lived in my current apartment for half a year, I learned that sometimes it is better to choose functionality over aesthetics. Now I know more less, where I should have chosen a practical solution and comply with all these “interior decorating rules” that I had read so many of in the process of arranging my flat. I would like to share what I know today with you, maybe these tips will come in useful when you will be decorating your own home.
Drewniane blaty w łazience i kuchni - NIE/ TAK

Pamiętam jak moja przyjaciółka, która kupiła mieszkanie nieco wcześniej niż ja, żaliła się, że fornirowany blat w łazience już im się rozwarstwia, i żebym za żadne skarby nie decydowała się na takowy. Na fornirowany rzeczywiście się nie zdecydowałam, ale za to wybrałam… piękny merbauowy blat drewniany. Nie powiem, wygląda bardzo ładnie (poniżej zdjęcie), ale ilość wody jaka się na niego leje podczas mycia rąk powoduje niestety, że się niszczy i myślę, że z czasem zacznie puchnąć. Dodatkowo wymaga regularnego olejowania (co 2-3 miesiące). Dziś chyba decydowałabym się jednak na blat kamienny lub kompozytowy.
Jeśli chodzi o kuchnię, jest trochę lepiej – mój bukowy blat z IKEA nie bywa tak często zalewany wodą, poza miejscem przy baterii od zlewu. I tu ważna wskazówka – jeśli decydujecie się na drewniany blat w kuchni, decydujcie się na baterię umieszczaną w zlewie, a nie w blacie – a na pewno oszczędzicie sobie trochę stresu. Zresztą podobnie w łazience (chociaż łazienkowe baterie wolnostojące są 10 razy ładniejsze).


Wooden countertops in the bathroom and kitchen - NO/YES
 
I remember when my friend, who had bought her flat earlier than I bought mine, was complaining about the veneer countertop in her bathroom and its delamination and advised me to never go for a veneer countertop in my own bathroom. So I didn’t – instead I went for a… wooden countertop made of merbau. I can’t say it doesn’t look nice – it really does (see picture below). It’s just that the amount of water that it receives every time someone washes their hands is damaging it and in a longer run it may cause it to swell. Additionally, it requires oiling every 2-3 months. Today I think I would have gone for a stone or composite bathroom countertop.

When it comes to the kitchen, things are slightly better. My beech countertop from IKEA does not get as much water as the one in the bathroom – except for the spot behind the sink. And this is another important tip – if you do get a wooden kitchen countertop, get a sink where the tap is placed in the sink itself, as opposite to being placed directly in the wood, it will save you some stress. The same goes for the bathroom (although I do realize that free-standing taps are much nicer).



Jednokomorowy zlew w kuchni - NIE

Moje myślenie było proste – skoro mam zmywarkę, to po co mi zlew dwukomorowy. Co więcej – po co mi ociekacz, przecież kupię sobie w IKEA takie sitko, na które jakieś pojedyncze naczynia, których nie da się myć w zmywarce sobie spokojnie odłożę. Nic bardziej mylnego – mały ociekacz z IKEA nie mieści w sobie na przykład dużych garnków, których do zmywarki nie wkładam (bo jeden mi się już zniszczył po takim eksperymencie). Dzisiaj na pewno wybrałabym dwukomorowy zlew, z jedną małą komorą pełniącą funkcję ociekacza. Alternatywnie zamontowałabym ociekacz w górnej szafce nad zlewem (co radzili mi wszyscy, a ja nie słuchałam!), ale na to akurat jeszcze nie jest za późno i już nawet znalazłam odpowiednie akcesoria do zabudowania szafki nad zlewem, aby mogła pełnić tę funkcję.


One-bowl kitchen sink - NO

My thinking was quite straightforward here – since I have a dishwasher, why would I possibly need a two-bowl sink. What’s more (I thought), why would I need a drainer, when I can get one of those small ones from IKEA that I would simply place in my one-bowl sink for those rare situations where I need to put something in it. Well, now I know I was wrong – the small drainer from IKEA does not fit big pots and other things that it turns out cannot be washed in the dishwasher. Today I would definitely choose a two-bowl sink, alternatively I would have a bigger drainer placed in the cabinet above the sink (which fortunately can still be fixed, I have already found a big drainer which can be placed inside it).


 Source: zlewy.com.pl

Drewniana podłoga w kuchni i przedpokoju (zamiast płytek) - TAK
 
Ja akurat mam na podłodze w całym mieszkaniu poza łazienką bambus, czyli nie drewno a trawę jeśli mamy się trzymać faktów, ale właściwości ma podobne. Podłogę mam klejoną do wylewek i póki co nie dzieje się w kuchni z tą podłogą nic, co by mnie skłoniło do refleksji, czy jednak nie było lepiej położyć tam płytek. Oddzielanie aneksu płytkami od przestrzeni dziennej nigdy mi się nie podobało – tu na kompromis nie poszłam i nie żałuję. Oczywiście nie każde drewno do kuchni nadaje się równie dobrze – najlepiej sprawdzają się gatunki twarde i dość tłuste, czyli egzotyka jak merbau czy teak albo właśnie rzeczony bambus.

Podobnie ma się sprawa z przedpokojem, choć tutaj problemem była ociekająca z butów podczas zimy woda i błoto, ale wystarczy kupić jakąś podstawkę, która ochroni podłogę i z głowy.



Wooden floor in the kitchen and hall (instead of tiles) – YES

I happen to have bamboo floors in the whole flat, so technically it’s not wood but grass, but it is pretty similar. The boards are stuck to the ground and not once did I face a situation that would inspire me to wonder it had not been a better choice to have tiles on the kitchen floor instead. Separating the kitchen from the living room with a different floor did not appeal to me at all – I did not change my mind and today I am still happy about it. Of course, not every kind of wood is good for the kitchen – it’s best to go with ones that are quite oily and hard at the same time – exotic woods such as merbau or teak (or bamboo) do the trick.

Things are similar when it comes to the hall – the only problem here is winter time, when you bring in wet and muddy shoes to the house, but all you need to do is get some mat or something that you can put the shoes on and that will protect your floor and you’re good to go.



Via: makingitlovely.com
Łazienka – półmatowe płytki i wąskie fugi - TAK

Jeśli chodzi o podłogę, wszyscy znajomi i rodzina doradzali mi płytki, które nie są całkiem matowe, ale też nie całkiem błyszczące. I ta rada się sprawdza. U siebie mam szare płytki, które miejscami są trochę błyszczące, a miejscami matowe. Na takich płytkach nie zostają ślady, gdy kapnie na nie woda albo jakiś kosmetyk, a dzięki temu, że mają szary kolor, nie widać też na nich sierści mojego kota (kto ma kota, ten wie o czym mówię). Zdecydowanie polecam.
Dodatkowo, bardzo dobrze sprawdza się w łazience podłoga kładziona bezfugowo – dzięki temu przestrzenie między płytkami nie brudzą się i jest mniej sprzątania.

Płytki ścienne to inna historia… Na etapie urządzania mojej łazienki uparłam się, że jeśli płytki to tylko „cegiełki” (jak widzicie na zdjęciu powyżej, na nich też stanęło). I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że nad Geberitem (czyli nad WC) oraz pod prysznicem mam „półki” obudowane tą płytką. Do cegiełek ładnie wygląda szeroka fuga, a że fugę wymyśliłam sobie białą, to na tych dwóch półkach dość szybko brudzi się ona od kurzu. Także białe fugi i płytki na ścianach – jak najbardziej, ale na powierzchnie poziome radzę rozważyć coś bardziej praktycznego.


Bathroom – semi-matt tiles and minimum grout - YES


When it comes to the bathroom floor everyone around me was saying that I should not get tiles that are one hundred percent shiny or one hundred percent matt. I went with ones that have both shiny and matt spots – and it was a good choice. Even when water or some cosmetic leaves drops on the floor, they are not visible. Additionally, I chose a grey floor color and this way my cat’s fur is not all that visible on the tiles as well – whoever has a cat, knows what I mean.

It is also a good idea to have the bathroom floor done without grout (or with a minimal amount). This way the spaces in between tiles do not get dirty and you do not have to clean all the time.
The tiles for your bathroom walls are another story. Here you can have more grout (since I was determined to have my bathroom walls covered in subway tiles, I wanted more grout as it looks better with this type of tile). Everything would be great if it wasn’t for two shelves that I had done in this tile too. The grout in these two spots gathers dust and gets dirty quite fast. So while I support white tiles with a bigger amount of grout on the walls I would reconsider putting something more practical on the horizontal areas.


Wiszące oświetlenie świecące w dół - TAK/NIE

Nie lubię podwieszanych sufitów. Może dlatego, że to takie popularne rozwiązanie w Polsce i wszyscy mają oświetlenie zamontowane w takich sufitach. A może dlatego, że chciałam, żeby oświetlenie w moim M było też elementem dekoracyjnym. Mam mieszkanie z wystawą północną, więc z praktycznego punktu widzenia ze względu na to, że nie dociera tam bardzo dużo słońca, powinnam była zdecydować się na oświetlenie bardziej rozproszone (jak taśmy ledowe, a jeśli już wiszące żyrandole, to przezroczyste). Postanowiłam jednak kupić takie lampy, jakie mi się po prostu podobają, i jakie sądzę, że nadadzą moim wnętrzom takiego charakteru o jaki mi chodziło (czyli powiedzmy sobie styl eklektyczny, łączący scandi, klasykę i klimat jak to ujęła moja koleżanka przy pierwszej wizycie „jak z amerykańskich filmów”). Poniżej zdjęcia (przepraszam za niską jakość, przy okazji wpisu o moim mieszkaniu zrobię lepsze).

Jeśli potrzebujecie dużo światła w całym salonie, to oczywiście nie jest to dobre rozwiązanie, ale jeśli chcecie, żeby oświetlenie było punktowe i dawało efekt przytulności, to jak najbardziej polecam. I te ilości komplementów, które usłyszałam na temat moich lamp!


<Hanging lamps (light directed towards the floor) - YES/NO

I do not like suspended ceilings. Maybe it’s because in Poland, where I come from, a lot of people have this kind of ceiling in their homes with led lights placed inside it. Or maybe because I wanted the lighting in my flat to be a decorative element too, aside from giving light. My flat is north-facing so it does not receive a lot of sunlight during the day – which is why I probably should have opted for lamps that give a more scattered light (like led lights or – if hanging – transparent lamps). However, I decided to go with lamps that I find nice and that will give the interior the style I was aiming at (which I may call eclectic – combining scandi, classical and as one of my friends out it at her first visit “a vibe from American movies”). You can see the result below (sorry for the low quality, I will make some better pics of my flat when I will write a post about it).
If you want to have a lot of light in your home, then obviously this kind of hanging lighting is not a good idea for you. But if you are aiming at a cosy effect, with light spots where you really need them, then I recomend to not compromise - and the amount of compliments I heard about my lamps!


A wy co zrobilibyście w swoich mieszkaniach inaczej, gdybyście mieli je urządzać po raz drugi? Podzielcie się wskazówkami w komentarzach!


What would you have done differently in your homes if you were to deocorate them once again? Share your tips in the comments!